W drzwiach zobaczyłam Nialla. Był strasznie blady i jakiś
taki dziwny.
- Ola nie mogę tego tak zostawić . Proszę daj mi to
wytłumaczyć- powiedział.
Nie wiedziałam co mam zrobić. No bo może faktycznie
przesadziłam . Może Niall mówił prawde.
- No dobra – powiedziałam.
- Więc posłuchaj. To nie jest tak jak myślisz. Ja naprawdę
chciałem jej tylko coś wytłumaczyć. Przecież wiesz , że cię kocham i nigdy bym
cię nie skrzywdził. Proszę uwierz mi – powiedział.
I co ja mam teraz zrobić . Postanowiłam ,że dam mu drugą
szansę . Nie odzywając się do niego , przytuliłam go .
- Dziękuje – powiedział.
PARE DNI PÓŹNIEJ.
Dni powoli leciały, a wakacje się kończyły. Został mi ostatni dzień w Londynie. Niall
zaprosił mnie na kolacje. Gdy nadszedł wieczór chłopak przyszedł po mnie i
pojechaliśmy . Niall zabrał mnie na
wielką polanę , na której stał stół
otoczony świecami. Było pięknie.
- Ola bo wiesz ja mam taki pomysł. Co byś powiedziała gdybym w każdy drugi
weekend miesiąca wysyłał po ciebie samolot ? Będziesz nim przylatywała do mnie –
powiedział nieśmiało blondyn.
- To świetny pomysł- powiedziałam , a Niall ucieszył się i
mnie przytulił – Będę strasznie tęsknił.
- Ja też- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego .
Siedzieliśmy tak jeszcze przez pare godzin. Gdy wróciłam do
domu położyłam się na łóżku i rozpłakałam się. Nie chciałam opuszczać Londynu.
Spędziłam tutaj najlepsze wakacje w życiu. Poznałam chłopców , których
kochałam. Miałam tu chłopaka. Szkoda, że nie mieszkam w Londynie.
NASTĘPNEGO DNIA
Wstałam rano i pospiesznie się spakowałam. Ciocia miała
odwieść mnie na lotnisko. Gdy wpakowałam już torby do auta, Harry , Liam, Zayn,
Louis i Niall wyszli się pożegnać. Niall
pocałował mnie , a ja prawie się rozpłakałam. Nie chciałam ich zostawiać.
Bardzo się z nimi zżyłam i nie wyobrażałam sobie życia bez nich. Nie nawidzę
pożegnań. Są najgorsze.
- Kocham cię – powiedział i przytulił mnie mocno.-
- Ja ciebie też – powiedziałam. I stało się. Rozpłakałam się
jak głupia. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać. Skończyło się na tym , że każdy
płakał. Takie tam zbiorowe pożegnanie.
Wsiadłam do samochodu, a moja ciocia ruszyła. W tylnej
szybie widziałam oddalających się chłopców i płaczącego Niall’a.
7 MIESIĘCY PÓŹNIEJ.
Niall tak jak obiecał co miesiąc wysyłał po mnie samolot.
Jednak w tym miesiącu miałam zobaczyć się z nim wcześniej. Chciał powiedzieć mi
coś ważnego .
Gdy dotarłam na miejsce zauważyłam , że Niall jest
przygnębiony.
- Ej Niall co jest? Jak się czujesz? – spytałam.
- Ehhm. Chciałem z tobą porozmawiać. Bo wiesz …. Nie
będziemy mogli widywać się do czerwca. Mam trase koncertową. I nie będziemy
mogli do siebie dzwonić . Wiesz różnice czasu. Oczywiście jeżeli zadzwonisz to
odbiore. Ale ogólnie zostaja nam smsy. – powiedział Niall ze łzami w oczach.
- Nie. Aż do czerwca?- spytałam niemal płacząc. Miałam
rozstac się znim na prawie 4 miesiące. O Boże.
- Przykro mi. Mi też się to nie podoba- powiedział i
pocałował mnie w czoło. Ale obiecuje , że jak tylko wrócę to porywam cię –
powiedział.
Przytuliłam się do niego . Reszte dnia spędziliśmy oglądając
filmy. Dołączyła do nas reszta chłopców i skończyło się bitwą na musztarde w
spray’u ( pomysł Louisa) . Byłam cała brudna , zresztą jak wszyscy. Niall dał
mi swoja koszulkę . Na szczęście miałam zapasowe spodenki bo musiałabym wracać
do domu w samej bluzce. Gdy zeszłam do pokoju chłopców Lou był zawinięty w dywan.
- Chciałbym ci coś dać – powiedział Niall i wyciągnął czarne
pudełeczko , w którym był łańcuszek. Złoty łańcuszek z czterolistną koniczynką.
Na jednym płatku koniczynki była cyrkonia. Łańcuszek śliczny .
- Niall dziękuje. Jest śliczny. Ale proszę cie nie wydawaj
na mnie pieniędzy. – powiedziałam.
Nie chciałam , żeby Niall dawał mi drogie prezenty. W ogóle nie
chciałam prezentów. Przecież nie byłam z nim dla kasy, a kiedy dawał mi ten
łańcuszek to zrobiło mi się tak dziwnie.
Niall uśmiechnął się i powiedział:
- Ten łańcuszek będzie ci o mnie przypomniał.
Chłopak zapiął mi go na szyi i pocałował ( pocałował mnie ,
nie naszyjnik) .
3 TYGODNIE PRZED WAKACJAMI.
Za 3 tygodnie miałam zobaczyć Nialla. Najpierw na koncercie
w Polsce ( fajnie by było ; D
) , a później miałam jechać do cioci Sam , a i w dodatku miałam zostać w
Londynie aż do stycznia. Zapowiadało się pięknie. Tego dnia zamierzałam iść na
zakupy z moją koleżanką. Ale najpierw włączyłam laptopa , żeby sprawdzić czy
nie mam żadnych nowych wiadomości. Moją uwagę przykuł artykuł artykuł o Niallu.
Gdy go zobaczyłam zamurowało mnie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tan rozdział jest tak trochę w skrócie, ale to dlatego , że nie chce przynudzać nudnym życiem Oli bez chłopców w Polsce. Następne rozdziały będą już normalne( chyba). A więc kolejny rozdział dodam do środy. Błaaaaaaagam Was komentujcie! ;D
xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz